Kiedy kilka dni temu opublikowałam na Facebooku pytanie, czy chcielibyście podejrzeć zawartość mojej garderoby, zupełnie nie spodziewałam się takiego odzewu. Rekordową ilością lajków (na dzisiaj to ponad 80 kciuków w górę!) opowiedzieliście się za tym, bym pokazała Wam, w jaki sposób komponuję poszczególne elementy ubioru. Byłam przekonana, że widzieliście już tyle capsule wardrobes, że nie macie ochoty oglądać kolejnych mniej lub bardziej nudnych zestawów z niewielkiej liczby rzeczy. Chciałabym jednak w praktyce pokazać Wam to, co przekazałam w moim najbardziej popularnym poście “Prosta szafa krok po kroku”, w którym to punkt po punkcie rozpisałam, co zrobiłam ja, by stworzyć swoją (prawie) idealną garderobę.
Cykl “Z małej szafy”
Postanowiłam, że zawartość mojej garderoby pokażę Wam w krótkim cyklu, który będzie ukazywał się na łamach bloga w każdy wtorek sierpnia. Podzieliłam moją szafę na główne grupy, bazowe elementy, wokół których kręcę się tworząc codzienne zestawy. Po kolei będą to:
- wzorzyste spodnie (jako mój uniform)
- wzorzysta góra
- sukienki i spódnice
- podsumowanie
W przyszłości planuję też zatrzymać się trochę dłużej przy pewnych elementach (np. mała czarna czy wielofunkcyjność trzyczęściowego garnituru).
Mój styl nie jest wyszukany ani jakoś szczególnie ciekawy, jednak chciałabym Wam pokazać, że minimalizm w szafie to nie tylko czerń, biel i szarość i że aspirujący minimalista równie dobrze może nosić się na kolorowo. Poza tym chciałabym pokazać moją teorię komponowania szafy w praktyce udowadniając, że ten system rzeczywiście działa. Dzięki przemyślanej zawartości garderoby ubieranie zajmuje mi dosłownie chwilę i coraz rzadziej zdarzają mi się momenty w stylu “nie mam co na siebie włożyć“.
Przyznaję, że jestem średnią modelką, nie czuję się zbyt dobrze przed obiektywem, za to mam świetnego fotografa, który potrafi wyciągnąć coś ciekawego z mojej niefotogeniczności. Przy okazji będziecie mieli okazję podejrzeć wnętrza małego białego domku, bo to właśnie tu odbywała się sesja na potrzeby tego cyklu.
Jeśli więc jesteście zainteresowani tym, jak wygląda moja (prawie) idealna garderoba zapraszam Was na pierwszą część cyklu “Z małej szafy” już w najbliższy wtorek (2 sierpnia). Jeżeli macie jakieś propozycje, pytania, sugestie proszę, podzielcie się nimi w komentarzach lub wiadomości prywatnej.
Myślę, że zainteresowanie Twoim nowym cyklem wynika z faktu, że inspiracji nigdy za wiele. Jak zauważyłaś, powstało już sporo capsule wardrobes, jednak zapotrzebowanie nadal jest. Może czytelnicy kierują się myślą: “O, może właśnie tam znajdę coś dla siebie”.
Twój cykl może być o tyle ciekawszy, że nie stronisz – jak sama zauważyłaś – do kolorów i wzorów. A to coś rzadko spotykanego w “minimalnym świecie”. Życzę powodzenia i nie mogę się doczekać wtorku :)
Chyba masz rację :) Do wtorku!
Świetna z Ciebie modelka i już nie mogę się doczekać reszty postów!
Z tą modelką to bym nie przesadzała ;)
Czekam z niecierpliwością :)
Wpisy z kategorii “Wokół szafy” były moimi ulubionymi, dlatego zapowiadany cykl jest dla mnie bardzo interesujący :) Chętnie zobaczyłabym także odświeżone wpisy: minimalistyczna kosmetyczka i pielęgnacja, jeżeli oczywiście coś zmieniło się od czasu publikacji tamtych postów. :)
Kasiu, też planowałam aktualizację tych wpisów, ale tak naprawdę niewiele się zmieniło. Teraz testuję nowe produkty i jeśli się do nich przekonam, to pewnie się tym podzielę :)
Też bardzo czekam na Twoją wersję capsule wardrobe, bo podobnie jak Ty bardzo lubię intensywne kolory i wzorzyste materiały. Myślę że wniesiesz świeży powiew do minimalistycznego wirtualnego świata gdzie w garderobach króluje szarość i biel.
Mam nadzieję, że nikt się nie zawiedzie – z drugiej strony po wykonanej sesji odkryłam kolejne możliwości mojej szafy, więc chyba będziemy musieli jeszcze dorobić kilka zdjęć ;)
Ja czekam, żeby ktoś życiowo napisał jak wygląda kapsulkowa szafa u mamy małego dziecka.
Ja mam z tym ogromny problem, przy dziecku szkoda mi zakładać normalnych (czyt. wyjściowych/dobrej jakości) ubrań bo zawsze coś kapnie, uleje, zabrudzi, wybabrze i wychodzi na to ze taki tshirt czy legginsy zmieniam kilka razy. A to pociąga za sobą pół szafy ubrań po domu.
Pozdrawiam
Ha, myślałam o podobnym temacie jakiś rok temu :) Teraz już się tak nie brudzę, ale wtedy po prostu… przymykałam na to oko i zdarzało mi się, że otwierałam gościom drzwi w poplamionej papką bluzce ;)
Oj znam to i cieszę się, że ten etap już za mną. Ale szczerze mówiąc moja szafa sprzed roku – kiedy Maja skończyła roczek – nie różniła się znacząco od tego, co noszę teraz.
Z zasady nie lubię wpisów w stylu capsure wardrobe, natomiast Twój prequel jest na tyle zachęcający, że z ciekawością będę go śledzić. PS Piękna kanapa!
Bardzo się cieszę, że nawet Ciebie przekonałam. Tak się nakręciliście, że się teraz okropnie stresuję, czy Was nie zawiodę…
Super! Czekamy w takim razie na wtorek :)
Kasiu, trochę offtopic – piękna kanapa! Wygodna? Zdradzisz skąd?
Pozdrawiam
Magda
Bardzo wygodna! My kupiliśmy z drugiej ręki, ale to sofa George z Bydgoskich Mebli.